Kościół Wniebowzięcia NMP cz.3

Opis wnętrza kościoła cz.3

Ołtarz główny

Już od wejścia jasno oświetlone prezbiterium przyciąga uwagę.  Niezwykła dekoracja znajdującego się w nim ołtarza budzi zdumienie. Jest to pierwszy na Śląsku ołtarz, w którym zmieniono tradycyjną architektoniczną formę retabulum na iluzjonistyczną, niemal teatralną formę przestrzenną. Niestety nieznany jest twórca tego niezwykłego dzieła, wyprzedzający pojawienie się podobnych form o dobre dwadzieścia lat. Unoszona ku górze w towarzystwie aniołów postać Maryi jest wzorowana na akwaforcie  Michała Willmanna Wniebowzięcie Marii. Niezachowana dolna część ołtarza nie pozwala ocenić w jakim stopniu nieznany autor inspirował się wilmanowskim wzorcem.  Stworzona 170 lat później w 1860r. dolna część tego niezwykłego ołtarza, jest doskonałym jego uzupełnieniem. Jej autorem jest Bernhard  Afinger. Zgrupowane wokół pustej trumny postaci apostołów są pełne ekspresji. Kilku z nich z niedowierzaniem spogląda w niebo. Pozostali zdają się dyskutować między sobą, o tym niezwykłym wydarzeniu. Poniżej, zapewne XIX wieczna marmurowa okładzina jest tłem dla mensy ołtarzowej. Wcześniej bo w 1654 r. w ołtarzu głównym ustawiono srebrną figurę MB Foyensis przybraną w promienie. Figurę osłaniała kopuła oparta na kolumnach z jaspisu i drewna indyjskiego, ozdobiona drogimi kamieniami. Kopuła była   podtrzymywana przez anioły. Pod stopami Maryi znajdował się wykonany z masy perłowej księżyc. U stóp figury widniała postać bpa. Karola Ferdynanda Wazy, proszącego o łaski dla siebie. Pozostaje zagadką jak ta uznawana za „dzieło rzadkiej piękności” figura, która była przeznaczona do zamku cesarskiego trafiła do Nysy i jaki był jej dalszy los. Wszak rok później Karol Ferdynand zmarł. Kilka dekad później na ołtarzu pojawiła się kolejna figura MB z Foy. W 1736 r. na stałe umieszczono w nim figurkę Madonny z Foy. Prawdopodobnie po cudownym ocaleniu od pożaru w 1729 r. otrzymała ona srebrną oprawę. W tym czasie kiedy szalejące płomienie trawiły miasto, przeniesiono z bocznej kaplicy figurę do ołtarza głównego i modlono się o ocalenie. Minister kolegium  po tym wydarzeniu ślubował „ sporządzić dla niej srebrną podstawę”. Zapewne jest to  pokryta srebrną blachą niezwykle ozdobna szafka wykonana przez nyskiego złotnika Jana Franciszka Hartmana.

Stojąca dziś na prostym tabernakulum, ma kształt szafki ujętej przewiązaną kotarą, spływającą spod baldachimu z lambrekinem. Do niedawna stała w niej drewniana figurka Madonny  Foy. Obecnie cenną figurkę umieszczono w Skarbcu św. Jakuba a jej miejsce zajęła współczesna. Po bokach stoją dwa równie ozdobne relikwiarze wykonane przez innego  nyskiego złotnika Martina Vogellhuna.  Bardzo pięknie zdobione antependium  wymaga  małego uzupełnienia kilku braków snycerki. Znajdująca się za nim półkolista wnęka czeka na zbadanie i wyjaśnienie.

 

Kaplice

Do dziś nie wiemy dokładnie jakie wezwania były wszystkich kaplic i jak wyglądały pierwotnie. W 1706 r. konsekrowano ołtarze w kaplicach św. Ignacego, św. Franciszka oraz Krzyża Świętego. Trzy lata później poświęcono cztery kolejne kaplice oraz zbudowano nową ambonę. W samej kaplicy św. Franciszka Ksawerego po 1722 r. powstał nowy ołtarz. Ufundował go hrabia Filip Franciszek Gallas, który jako czciciel tego świętego podarował na ten cel 1000 florenów. Z kolei w 1724 r. na filarach a rok później w kaplicach zamocowano alabastrowe lichtarze. Można więc stwierdzić przez cały czas upiększano kościół. Dziś trudno doszukiwać się ich pierwotnego piękna. Współczesne wyposażenie jest tylko bardzo dalekim ich wspomnieniem.

Duże okno w kaplicy Serca Jezusowego (po prawej stronie przy prezbiterium) zostało włączone w dekorację ołtarza.

Jego nastawę tworzy w promienistej glorii obraz  Serca Pana Jezusa. Adorują go dwa anioły. Dwaj kolejni stoją za kolumnami. Tworzące harmonijną całość z resztą wystroju, tabernakulum, zostało ozdobione wizerunkiem pelikana. W kaplicy tej znajduje się ozdobny  barokowy konfesjonał. Nad nim wsi dość mocno zniszczony obraz Michała  Archanioła K. Dankwarta.

Z kaplicy tej prowadzi wejście do przestronnej zakrystii.

Kolejna kaplica po prawej stronie posiada dużo skromniejszą dekorację sztukatorską.  Ołtarz w niej tworzy wiszący na ścianie obraz Maryi z Dzieciątkiem. Na skromnej mensie stoi nowożytna figura Maryi Panny. Obok niej klęczy młoda zakonnica.

Znajdujący się w kolejnej kaplicy duży obraz  ma duże pęknięcie. Na znajdującego się  łożu śmierci Franciszka Ksawerego oczekuje w niebie Trójca Święta i Maryja w koronie gwiazd.

Na utrzymanym w pastelowych barwach tabernakulum postawiono relikwiarz św. Romanusa. Już przy tym relikwiarzu pada pytanie o relikwie  innych świętych. W każdym ołtarzu przy poświęceniu umieszcza się relikwie. Ale skąd w nyskim kościele aż trzy dodatkowe i sporej wielkości relikwiarze? I skąd wzięto ich szczątki? Odpowiedź jest prosta. Przywiózł je Krzysztof Scheiner z Rzymu. Podczas jego tam pobytu w latach 1625-1637 odkryto wiele nieznanych katakumb i grobów, w których pochowano męczenników i świętych. Stąd właśnie za sprawą Scheinera pojawiły się w Nysie. Przez zawieruchę wojny trzydziestoletniej zostały starannie ukryte. Dopiero w 1654 r. wydobyto je i wystawiono do celów kultu. W Nysie za sprawą relikwiarzy św. Leona, św. Romana, św. Fulgencjusza i św. Germana, można było wystawiać je w dniu ich święta w głównym ołtarzu.

Przedwojenna fotografia wnętrza kościoła oraz powojenny opis T. Chrzanowskiego sugerują, iż dawniej znajdował się w tej kaplicy duży obraz św. Ignacego, trzymany przez dwa anioły. Po bokach stały figury św. Józefa i Bernarda. Kiedyś też antependium ozdobione było haftowaną tkaniną, zakrywającą półkolistą wnękę. Prawdopodobnie w ołtarzu znajdowała się jeszcze wykonana w Augsburgu srebrna figura św. Ignacego. Prawdopodobnie została ona sprzedana na potrzeby kontrybucji lub podatków. Podobny los spotkał prawdopodobnie srebrną mającą 130 cm. wysokości kopię Madonny   Foy.

Ostatnia kaplica po tej stronie została ozdobiona zupełnie  niepasującym do siebie  obrazami. Wielkość i kształt obrazu Ostatnia Wieczerza wyraźnie nie pasuje do wnęki. Poniżej widać współczesny obraz Jezu Ufam Tobie. Po drugiej stronie, powyżej ławy wisi spory obraz Śmierć Franciszka Ksawerego.

 

Dwa kroki dalej proste drzwi prowadzą do klatki schodowej w  południowej wieży.  W niej, z poziomu parteru oraz drugiego piętra prowadziło przejście do budynku kolegium. Między 1950 -1951 r. przejścia te zostały zamurowane. Znajdująca się po drugiej stronie klatka schodowa prowadzi na empory.

Idąc dalej, po drugiej stronie głównej nawy w pierwszej kaplicy (od pn.) zobaczyć można duży obraz przedstawiający Jezusa pocieszanego przez  anioła w Ogrójcu. Poniżej, na mensie stoi figura świętej z krzyżem i kwiatami. Po jej bokach umieszczono dwie puste ramy.

W następnej kaplicy  nastawę tworzy marmurowa płyta (prawdopodobnie z XIX w.), na której wspiera się duży obraz Zaślubiny Maryi i Józefa. Ozdobne drewniane tabernakulum z postacią Chrystusa na Krzyżu dopełnia wystrój ołtarza.

Prawdopodobnie XIX wieczny obraz Maryi Immaculaty w prostej drewnianej ramie zdobi ścianę następnej kaplicy. Po pierwotnym prawdopodobnie obrazie pozostały puste ramy.  Z dawnego wystroju kościoła pozostała także  w pięknej dekoracji snycerskiej dawna część nastawy ołtarzowej. W jej górnej części, wśród liści akantu widać nieduży portret jednego ze świętych jezuickich (z krzyżem i księgą).

Za nią znajduje się  przytulona do filaru ambona.

Ostatnia kaplica po lewej stronie (już w prezbiterium) zachowała pierwotny wystrój. Utrzymany w czarno złotej tonacji wystrój kaplicy oświetlony jest jasnym światłem z okna.

Na tle dużego obrazu Golgoty, w bogatych ramach  umieszczony jest prosty Krzyż z Ukrzyżowanym Chrystusem. Po bokach oddzielone kolumną stoją po dwie pary aniołów. Powyżej dwa kolejne anioły flankują chustę Św. Weroniki.  Już bezpośrednio na mensie ołtarzowej, u stóp Krzyża umieszczono relikwie Św. Folgencjusza.  Antependium ozdobione jest nieco zniszczonym obrazem Jezusa w Grobie. Także w tej kaplicy znajduje się ozdobny konfesjonał. Nad nim wisiał duży obraz K. Dankwarta Św. Ferdynanda.

Równie ozdobna jak kościół jest zakrystia. W znajdującym się za nią małym pomieszczeniu utworzono  dodatkowo wejście do krypt pod kościołem. Byli w nich chowani ludzie po 1692 r. Pierwsi zmarli jezuici oraz dobrodzieje zakonu zostali pochowani w dawnych kryptach bożogrobców. Na początku budowy wszyscy zmarli zostali przeniesieni  jak już wspomniano, do kościoła Bożego Ciała.  Tak więc prawdopodobnie w podziemiach  tego małego kościoła  spoczywa m.in. Krzysztof Scheiner. Tu też znajdowała się krypta rodu Jerinów. W nowym kościele jezuickim pochowano w 1700 r. Zuzannę Besianę, zapewne w części dla dobrodziejów zakonu. Z kolei powódź w 1997 r. spowodowała, że zabrano szczątki wszystkich zmarłych i umieszczono je pod kaplicą Trójcy Św. W kościele św. Jakuba.

I to już koniec na tę chwilę o kościele Wniebowzięcia NMP. Jeśli po przeczytaniu nasunęła się jakaś myśl o tym kościele, to swój cel osiągnęłam. Nie zapominajmy o zabytkach. Są częścią naszej historii. Jeśli się podobało udostępniajcie.

 

 

 

Autor

Krystyna Dubiel

Jestem historykiem oraz przewodnikiem sudeckim. Jestem autorką kilku publikacji oraz gier.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.