Bardzo wiele osób podejmuje trud pielgrzymki do Santiago. Rożne są ich odległości i różne motywy. Nie każdy też ma czas, siły i środki do takiej długiej drogi. Dla nich przygotowałam Drogę św. Jakuba w skali mikro. Prowadzi po naszej bazylice. Jest króciutka, ale i tu można się zastanowić nad naszą drogą życia. A więc Buenos Camino….
Wchodzących do bazyliki wita wysoka 3 m figura św. Jakuba, stojąca na portalu. I choć stoi dopiero od końca XIX wieku, wydaje się stać od zawsze. Święty wsparty na lasce z Biblią w ręce z uwagą przygląda się wchodzącym do kościoła. A może spogląda na tablicę przed wejściem informującą ile kilometrów dzieli Nysę od Santiago? I zdaje się mówić, nieważne ile kilometrów przejdzie pielgrzym. Ważne jest to, co będzie owocem pielgrzymki.
Wewnątrz w pierwszej kaplicy po prawej stronie widać imponujący obraz Ocalenie Nysy za wstawiennictwem św. Jakuba i Mikołaja. Obraz ten został namalowany przez Giacomo Scanziego w 1679 r. na zlecenie bpa. Fryderyka v Hessen. Według tradycji mieszczanie udali się do kościoła św. Jakuba, by prosić patronów świątyni o ocalenie miasta od wznieconych przez Szwedów pożarów. Ich gorące prośby zostały wysłuchane i padający deszcz ugasił płomienie. Warto zwrócić uwagę na dolną część obrazu, gdzie jest namalowana Nysa. Może czasem warto przystanąć w tym miejscu i poprosić za wstawiennictwem św. Jakuba o ugaszenie szalejących czasem w nas „pożarów”. Czasem nawet krótka wizyta w pełnym ciszy kościele przynosi spokój i gasi emocje. Obraz ten, podtrzymywany przez dwa anioły w locie niemal do końca XIX wieku wisiał w ołtarzu głównym. Przeprowadzona regotyzacja spowodowała przeniesienie obrazu do tej kaplicy. Został też nieco przycięty, aby się zmieścił. Dla porządku dodam, iż na przeciwległej ścianie widać kamienne epitafium Joachima Neumana. Obok w przeszklonych szafach przechowywane są kościelne sztandary, a stojący przy nich baldachim służy podczas uroczystych procesji. Kaplicę ozdabia niezwykły witraż, którego autorem jest artysta B. Polnar. Delikatnie zarysowana scena zaśnięcia Maryi, nawiązuje do wezwania kaplicy (Wniebowzięcie NMP).
Kolejnym przystankiem jest kaplica św. Jakuba, gdzie w neogotyckim ołtarzu stoi rzeźba świętego. Po jej bokach stoi św. Elżbieta i prawdopodobne św. Mikołaj. Witraż w tej kaplicy opowiada historię drogi Camino. Na samej górze, w okrągłej kwaterze przedstawiono scenę ścięcia świętego. Ta kwatera szczęśliwie zachowała się mimo zniszczeń wojennych. Dalej w głównej części okna spadające z nieba na pole gwiazdy, które stały się kanwą nazwy Compostella. Od połączenia słów capus i Stella(pole gwiazd) powstała nazwa Compostella. Umieszczona na dole witrażu bazylika w Compostella opowiada historię powstania Drogi Camino. To właśnie ta bazylika często jest ostatnim celem wędrówki. Warto też wspomnieć, iż witraż ten jest efektem wspólnych działań całej parafii. Przez wiele lat okna kaplicy przykryte były tylko zwykłymi szybami. Dzięki datkom ludzi wpłacającym na Fundację Ratowania zabytków Katedry Nyskiej oraz pomysłu ks. proboszcza Mikołaja Mroza powstał ten piękny witraż. Trzeba też dodać, iż autorem projektu witraża jest plastyk z Opola Bartłomiej Trzos. Sam witraż został wykonany w warsztacie Pawła Kotasa. W tym miejscu można powiedzieć, iż razem można zdziałać wiele. Nie darmo przysłowie mówi „zgoda buduje..”
Następne wizerunki św. Jakuba zobaczymy w ołtarzu głównym. Z boku Tryptyku stoi niewielki relikwiarz patrona kościoła. Wiszący na filarze obraz św. Jakuba ma imponujące rozmiary. Do 1945 r. kolejna postać apostoła znajdowała się także na filarze w nawie głównej.
Brakuje dziś stojącej rzeźby z kaplicy Matki Bożej Szkaplerznej. Po Jakubie pozostała jedynie fotografia w Archiwum Cyfrowym. Dziś nawet nikt się nie domyśla jej istnienia.
W Skarbcu z kolei znajduje się tylko głowa świętego. Niestety nie można jej na pewno powiązać z żadną rzeźbą. Prawdopodobnie głowa pochodzi ze zniszczonego w 1945 r. ołtarza w kaplicy św. Anny. Taki wniosek można wysnuć analizując przedwojenną fotografię.
I tak te tu zachowane oraz w ludzkiej pamięci wizerunki mogą nam współczesnym przypominać, iż wszystko przemija w tym życiu. Jesteśmy tylko pielgrzymami, tworzącymi poprzez swoje działania własną drogę. I podobnie może po nas pozostać tylko fotografia czy ślad w ludzkiej pamięci. Dbajmy o to, aby był pełen dobrych wspomnień.
Niezwykła historia Babtysterium powoduje, że często zatrzymuje się przy niej wiele osób. Nie każdy wie, że na pięknej renesansowej kracie również znajduje się postać św. Jakuba. Niedawno odnowiona rzeźba jest dobrze widoczna. Kaplica ta powinna być swego rodzaju memento. Pędząc przez życie, nie zastanawiamy się nad jego ziemskim kresem. A śmierć dosięgnie każdego z nas. Staniemy przed Panem, zdając rachunek ze swojego życia. Pomóc nam mogą modlitwy zanoszone przez jeszcze żyjących. Ale ile osób dziś jeszcze o tym pamięta? Czy modlimy się za zmarłych i uczymy tego nasze dzieci? Może warto wędrując tą małą drogą śladami św. Jakuba pomyśleć także i o tym. Pamiętajmy też, że i my dojdziemy do kresu naszej wędrówki.
W jednej z następnych kaplic, w epitafium bpa M. Gerstmana, obok jego herbu został przedstawiony św. Jakub. Skromność nagrobka powinna sugerować, iż jesteśmy tylko wędrowcami na naszej ziemskiej drodze. Nie potrzeba nam zbytku, bo i tak, jak przychodzimy z pustymi rękami, tak też odejdziemy, nic nie zabierając. Jezus w ewangelii wg. Św. Mateusza wysyłając apostołów w świat, mówi ” nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów”. Ludzi czasem są tak zajęci zdobywaniem bogactwa, że tracą z oczu wszystko pozostałe. Bywa i tak, że pozostaną na końcu z niczym, bez rodziny, przyjaciół. Zasobne konto, dobry dom i samochód pomaga, nie gwarantuje jednak dobrego życia.
Boczna kruchta od strony plebani skrywała kolejny wizerunek św. Jakuba. Dziś stoi on na środku nawy. Jego pogodne oblicze zdaje się zapraszać do pielgrzymowania. Wiszące na lasce muszla i tykwa pokazują jak niewiele potrzeba w wędrówce.
Ostatnia postać apostoła Pielgrzyma widnieje na chórze mieszczańskim. Wśród fresków ozdabiających przód chóru św. Jakub wspierając się na łokciu wygodnie odpoczywa. Nie ma pośpiechu, na wszystko przyjdzie czas. Odpoczynek jest równie ważny jak nasza droga. Jako ciekawostkę wspomnę, iż podobnie jak postać świętego na epitafium Gerstamna płaskorzeźby na chórze wykonał protestancki rzeźbiarz Michał Kramer.
Jako uzupełnienie chciałam wspomnieć, iż postać św. Jakuba znajduje się też na srebrnej okładce mszału. Sam mszał nie przetrwał powodzi w 1997 r. Za to niezwykle pięknie trybowana okładka zdobi gablotę w Skarbcu. Zwiedzając go możemy podziwiać kunsztowne wykonanie i spróbować zgadnąć ile waży ten srebrny przedmiot. Od 2000 r. w bazylice używany jest ozdobny ewangeliarz, na którym wśród srebrnych okuć i ozdób znajduje się wizerunek św. Jakuba.