Krótko istniejący, neogotycki kościół ewangelicki znajdujący się przed Bramą Ziębicką nie doczekał się dotąd żadnego polskiego opracowania. Niniejszy artykuł ma służyć jako wstępne opracowanie jego dziejów. Ten nazywany popularnie (choć błędnie) kościołem św. Katarzyny powstał dzięki wspólnym działaniom wielu nyskich ewangelików. Niestety krótko po wojnie zwyciężyła głupota i pazerność kilku osób i budowla została zniszczona.
Już wstępnie trzeba wyjaśnić sytuację luteran ( bo tak też popularnie nazywa się ewangelików) w dawnej Nysie.
Ewangelicy w XVIII wieku w biskupiej Nysie.
Po intensywnym okresie kontrreformacji, w Nysie było niewielu ewangelików. Przejście miasta pod panowanie pruskie zmieniło ten stan rzeczy. Zdecydowana większość żołnierzy pruskich była wyznania luterańskiego. Sekularyzacja spowodowała przydzielenie im kościoła św. Barbary. Jednak nawet po dodaniu w nim empor i zwiększeniu miejsc siedzących do 450, nie starczyła dla rosnącej stale liczby protestantów. W roku 1847 na ziemi nyskiej było około 1500 protestantów. Rosnąca stale ich liczba spowodowała, że początkowo utworzono oddzielną gminę w Goświnowicach. W 1868 r. udało się tam także wybudować kościół ewangelicki.
Nowy kościół w Nysie.
Nyska gmina luterańska zabiegała dość długo o zgodę na budowę nowej świątyni w berlińskim Ministerstwie. Dopiero po dwudziestu latach w 1882 r. Ministerstwo wojny dało zgodę i środki na budowę kościoła garnizonowego[1]. Plany kościoła, przygotowane przez berlińskiego architekta A.F. W. Ortha przewidywały budowę na tysiąc miejsc siedzących. Zbudowany w latach 1885-1886 na Wyspie Młyńskiej, neogotycki kościół miał 63 m. wieżę z trzema mechanicznymi zegarami. Zachowana do dziś przedwojenna fotografia w formie pocztówki pozwala na dokładne poznanie wielu detali tego kościoła. Przestronne wnętrze spowodowało, iż od 1888 r. używano tylko tego kościoła.
Wkrótce też okazał się za mały dla wszystkich wiernych. Powstała fundacja Gustawa Adolfa Vereinsa, która dość szybko zebrała pewną sumę pieniędzy na rosnące potrzeby ewangelików. Najpierw w latach 1900-1901 w połowie ulicy Kocha ( dziś A. Krajowej) zbudowano nowy dom dla dwóch pastorów, kanonika oraz kościelnego. Dodatkowo sąsiedni dom zagospodarowano na mieszkania dla diakonis, fundację dla sierot oraz salę dla młodzieży. Planowano też budowę nowej świątyni. Kres tym planom położył wybuch I wojny światowej. Zgromadzone środki finansowe pochłonęła powojenna inflacja. W tej sytuacji postanowiono wyremontować tylko zamknięty od 1920 r. kościół św. Barbary.
Czasy powojenne
Koniec II wojny światowej spowodował tylko niewielkie uszkodzenie kościoła garnizonowego za Bramą Ziębicką. Jednocześnie bardzo szybko zmniejszała się liczba ewangelików. Część z nich uciekła na początku walk o Nysę. Ci którzy pozostali czy ponownie wrócili byli prześladowani. Luteranizm był postrzegany jako niemiecka wiara, dodatkowo polskie władze prowadząc intensywną politykę odniemczania utrudniali życie ewangelików. Tolerowano wyganianie niemieckich mieszkańców czy też np. wybijanie okien w kościele. Nie dziwi więc, że ewangelicy nie zgłaszali początkowo istnienia swojej gminy. Brak dokładniejszych źródeł nie pozwala na jednoznaczne określenie ich powojennej działalności oraz postępowania ówczesnych władz.
Rozbiórka kościoła 1956 r.
Do dziś nie można znaleźć dokumentu na podstawie którego rozebrano kościół garnizonowy. W archiwum w nyskim muzeum zachowało się pismo Stanisława Kramarczyka skierowane do Ministerstwa Kontroli Państwowej. Po datą 6.VIII.1956 w pozycji nr.7 można przeczytać ” Niezniszczony nie zabytkowy kościół ewangelicki przy ul. Pocztowej, obok mostu, przedstawiający wartość kilku milionów złotych, zachowany w 95% został w ostatnich miesiącach rozebrany, podobno na podstawie protokołu stwierdzającego niebezpieczeństwo zawalenia, pomimo że można go było przebudować i zużytkować do innych celów użytkowych.” [2]. Jak wyglądał ten „zniszczony” kościół pokazuje fotografia z 1945 r. przedstawiająca jego wnętrze oraz wygląd zewnętrzny .
Dawne wezwanie kościoła ewangelickiego
Kolejną sprawą do wyjaśnienia pozostaje wezwanie tego kościoła. W niektórych tekstach można spotkać określenie „kościół św. Katarzyny”. Nie jest to prawdą. Ewangelicy nie nadawali swoim świątyniom wezwań świętych. Dla ewangelików kult świętych ma nieco inne znaczenie. Uważają że ” wzywanie świętych przenosi zaszczyt należny Chrystusowi na świętych.”[3]. Do tego obraz w ołtarzu głównym przedstawiał Chrystusa. Słyszałam też, że kościół ten miał wezwanie Chrystusa. Po wojnie przyjęło się zwyczajowo określać go mianem św. Katarzyny co nie jest zgodne z prawdą. Lepiej określać tę nieistniejącą świątynię jako „dawny kościół ewangelicki za Bramą Ziębicką”
Dla nas współczesnych ważny jest fakt, że wskutek czyjegoś planu rozebrano jeden wielu dobrych budynków. Ze smutkiem można powiedzieć, iż zwyciężyła chciwość i bezmyślność ludzka.
Super pracę Pani robi doceniam i pozdrawiam. Życzę powodzenia 👍
dziękuje 🙂